Randka zakończona koszmarem. Brytyjka zapamięta ją na długo
Courtney Redfern, 27-letnia Brytyjka, poszła na randkę z 20-letnim instruktorem fitness Mayzarem Azarbonyadem. Finał spotkania był szokujący - zakończyło się policyjnym pościgiem i wypadkiem, po którym straty wyniosły 1,5 mln złotych. W wyniku zdarzenia siedmiu policjantów trafiło do szpitala.
Według relacji "Daily Mail", na początku Courtney wracała do domu z Azarbonyadem, gdy policja próbowała zatrzymać jego BMW M5 z powodu niesprawnego tylnego światła. Mimo jej protestów, pochodzący z Iranu Azarbonyad przyspieszył, prowadząc z funkcjonariuszami pościg ulicami miasta Gateshead, aż do autostrady A1M w kierunku Newcastle.
Policyjny śmigłowiec śledził samochód z powietrza, a cztery radiowozy próbowały go zatrzymać, otaczając pojazd i zmuszając do hamowania. Chwilę później nieoznakowany policyjny Volvo, uderzył w stojące samochody z prędkością 130 km/h, powodując karambol, który świadkowie opisali jako "rzeź".
Zarówno Courtney, jak i Azarbonyad, wyszli jakimś cudem z wypadku bez poważnych obrażeń. Siedmiu policjantów zostało przewiezionych do szpitala z obrażeniami niezagrażającymi życiu. Courtney została początkowo aresztowana pod zarzutem współudziału w niebezpiecznej jeździe, jednak później oczyszczono ją z zarzutów. Obecnie pozostaje pod nadzorem w związku z podejrzeniem posiadania marihuany w chwili wypadku.
Zobacz także: Nie żyje młoda influencerka. Zmarła po ciężkiej chorobie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koszmarny wypadek na przejeździe. Wszystko nagrała kamera
Wielka Brytania. Karambol po randce. Wkrótce wyrok
Azarbonyad stanął przed sądem oskarżony o niebezpieczną jazdę, dwukrotne niezatrzymanie się na wezwanie policji oraz prowadzenie bez prawa jazdy i ubezpieczenia. Co zaskakujące, tydzień po wypadku ponownie prowadził samochód bez uprawnień, łamiąc warunki zwolnienia za kaucją.
Podczas przesłuchania w Newcastle Crown Court Azarbonyad twierdził, że nie pamięta wcześniejszych wykroczeń drogowych z września 2023 roku, sugerując, że ktoś mógł podać jego dane podczas zatrzymania przez policję. Sędzia Tim Gittens odroczył wydanie wyroku do 2 czerwca, aby zweryfikować te informacje, zaznaczając, że wszystkie opcje, w tym kara więzienia, są brane pod uwagę.
Po wypadku odcinek autostrady A1 był zamknięty przez ponad 12 godzin. Na miejscu panował chaos - rozbity samochód leżał na boku przy barierkach, a szczątki policyjnych pojazdów były rozrzucone po całej jezdni. Świadkowie byli zszokowani skalą zniszczeń i faktem, że nikt nie zginął.
Bał się kontroli policji
Azarbonyad, który przybył do Wielkiej Brytanii z Iranu około 2020 roku, przyznał podczas przesłuchania, że jego jazda była "do niczego". Jego obrońca tłumaczył, że mężczyzna spanikował, wiedząc, że nie ma ubezpieczenia, a jego towarzyszka mogła mieć przy sobie marihuanę.
Sprawa wzbudziła duże zainteresowanie mediów i opinii publicznej. Wielu zastanawia się nad konsekwencjami lekkomyślnego zachowania kierowcy oraz nad tym, jakie kroki zostaną podjęte, by zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.